Co to jest Sportowcy też chorują przewlekle. Czy wtedy terapia może zamienić się w doping?:
We wtorek (16 marca) Polski Komitet Olimpijski poinformował, iż badanie próbki B Kornelii Marek, narciarki biegowej i olimpijki z Vancouver, potwierdziło obecność EPO, silnego środka dopingującego. Skutki dla zawodniczki będą bardzo bolesne. Mogą oznaczać koniec jej kariery sportowej, a z pewnością dyskwalifikację na przynajmniej dwa lata. Są jednak środki figurujące na liście zakazanych, które zawodnicy mogą stosować.
To swoiste kuriozum. Mówiła o tym w okresie igrzysk w Vancouver Justyna Kowalczyk, co spowodowało prawdziwą burzę. Chodzi o sportowców z astmą. Jest ich wielu, mogą przyjmować legalnie leki a w nich substancje, które są niedozwolone.
Astma oskrzelowa jest przewlekłą chorobą zapalną dróg oddechowych, która dotyka część populacji. Sportowiec, jak każdy śmiertelnik, również może cierpieć na tę dolegliwość. Statystycznie jednak zapadalność na astmę u sportowców jest zaskakująco wysoka.
Dolegliwość zawodowa? W sportach wytrzymałościowych, zarówno letnich jak i zimowych – w lekkiej atletyce, pływaniu, w narciarstwie klasycznym liczba astmatyków sięga kilkudziesięciu proc.. Obecność w tej ekipie. 60 – 80 proc. chorych jest zjawiskiem, przynajmniej niepokojącym. Na pewno astmę oskrzelową można uznać za ich chorobę zawodową. Jak każdą, należy ją leczyć.
Jedną z gatunku leków używanych w astmie oskrzelowej są wziewne steroidowe leki przeciwzapalne, które rozszerzają oskrzela, wpływają na umiejętność przenoszenia tlenu poprzez barierę płuco-krew.
w okresie medialnych dyskusji na temat astmy olimpijczyków powoływano się na sporo prac naukowych. sporo z nich pochodzi sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat. Wg jednych poddawana jest w wątpliwość skuteczność poprawiania wydolności zawodników dzięki wziewnym, steroidowym lekarstwom. Wg innych – taka korelacja jednak istnieje. Furtka w regulaminie Jak przypomina prof. Jerzy Smorawiński, przewodniczący Komisji do spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie, kierownik Katedry Medycyny Sportu i Fizykoterapii Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, zawodnicy cierpiący na astmę mogą korzystać ściśle ustalonych leków, w tym i tych z listy środków zakazanych poprzez Światową Agencję Antydopingową (WADA), w ściśle określony sposób i w odpowiednich dawkach.
– Te środki, w tych dawkach, jakie dopuszcza WADA, nie mają wpływu na wydolność organizmu. Oczywiście, po przekroczeniu pewnej dawki leki te zaczynają działać, jako substancje anabolizujące. Jestem głęboko przeświadczony, iż decyzja WADA o wyłączeniach terapeutycznych, umożliwiających przyjmowanie ustalonych leków w ustalonych dawkach, została zbudowana na podstawie precyzyjnie przeprowadzonych badań fizjologicznych i wydolnościowych, które pokazały, iż zażycie tych substancji w ilościach leczniczych u osób zdrowych nie ma wpływu na mechanizm wysiłkowy – mówi portalowi rynek zdrowia.pl prof. Smorawiński.
Jest astma, jest leczenie Podobnego zdania jest Marek L. Kowalski, prof. Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, alergolog, który prowadził badania nad astmą u sportowców.
– Astma jest chorobą, a
dolegliwość u wszystkich powinna być leczona. Jeżeli nie jest, ludzie ci cierpią. Sportowcy powinni być tak samo traktowani jak inni, a nie gorzej, dlatego, iż są sportowcami. To fundamentalne założenie. Leki służące w dawkach leczniczych nie zwiększają umiejętności do wyników sportowych, a w dawkach sporych zostają wykryte testami antydopingowymi – stwierdza prof. Kowalski.
Natomiast dr Stanisław Szymanik, doktor Polskiego Związku Narciarskiego jest zdania, iż dyskusja nad tym czy wziewne steroidowe leki przeciwko astmie zwiększają wydolność organizmu, czy tylko pomagają chorym sportowcom równać w szeregu do ludzi zdrowych, jest czysto akademicka.
– Czy te steroidy nie mają żadnego znaczenia? Gdyby nie pomagały, to na pewno aby ich nie stosowano – mówi lekarz Szymanik.
Niedozwolone dozwolone Rzeczywiście, dyskusja nad stosowaniem wziewnych leków steroidowych prowadzona nawet poprzez naukowców i autorytety wydaje się pewną zasłoną. Jest oczywiste, iż każdy niedozwolony środek, pomiędzy innymi leki z omawianej ekipy steroidów przeciwko astmie, mogą zwiększać pewne parametry wydolnościowe, ponieważ właśnie z tego powodu te leki znalazły się na liście niedozwolonych środków Światowej Agencji Antydopingowej.
Jak podkreśla Stanisław Szymanik, dyskusja przecież nie toczy się na temat leków służących w leczeniu astmy, tylko o lekach z listy antydopingowej. Steroidowe leki mają działanie wyraźnie przeciwzapalne. Zdecydowanie wpływają na restytucję, długość okresu, gdzie organizm po wysiłku fizycznym się regeneruje. Te leki z definicji rozszerzają drogi oskrzelowe, którymi powietrze transportowane jest do płuc, co na pewno wpływa na poprawę wyników sportowych.
Zabronione, lecz.. – Są co prawda prace, które twierdzą, iż steroidy niekoniecznie zwiększają tę funkcję, lecz są i takie, które dowodzą, iż zwiększają ją w sposób znaczący. z pewnością ludziom chorym na astmę w wiele lepszy sposób pozwalają wentylować płuca w chwili skurczu oskrzela i tj. kluczowa powód tego, iż te leki są służące w dyscyplinach typowo wydolnościowych. Nie mają one znaczenia np. w lekkiej atletyce na dystansach, gdzie biegnie się na bezdechu – dodaje nasz rozmówca.
Inną sprawą to jest, iż każdy sportowiec może zachorować na jakąkolwiek chorobę przewlekłą i to się zdarza. To także fakt, który trzeba brać pod uwagę. Wielu sportowców sięgnęło po medale chorując na przykład na cukrzycę. Trzeba umożliwić zawodnikom, którzy rzeczywiście chorują, wykorzystywanie leków wykorzystywanych leczeniu czy ustabilizowaniu dolegliwości przewlekłej, pomimo iż znajdują się one na liście substancji zakazanych.
w okresie igrzysk w Vancouver, jak podały agencje, przeprowadzono powyżej 2 tysiące różnych testów antydopingowych i przeznaczono na ten cel prawie 10 mln euro. Jednak wiadomo już, iż kontrolowanie zawodników na imprezach sportowych nie zawsze ma sedno, ponieważ z organizmu można usunąć niedozwolone substancje na ten czas. Dzisiaj najlepsi zawodnicy kontrolowani są ustawicznie.
WADA jak agencja śledcza Kilka lat temu powstał mechanizm monitorujący – Anti-Doping Administration & Management mechanizm (ADAMS).
– Wprowadzeni do niego zawodnicy są kontrolowani poprzez 365 dni w roku. Do igrzysk olimpijskich w Vancouver mieliśmy w PZN trójkę takich zawodników: Justyna Kowalczyk, Adam Małysz i Kamil Stoch. Przed igrzyskami PZN został zobligowany do wprowadzenia do mechanizmu ADAMS wszystkich, którzy mieli wziąć udział w igrzyskach. I to był warunek wpuszczenia ich do wioski olimpijskiej – opowiada lekarz Stanisław Szymanik.
Każdy zawodnik objęty systemem ADAMS musi wyznaczyć, bez względu na to gdzie się znajduje, 60-minutowy przedział czasowy, gdzie jest popularny dla kontrolerów międzynarodowych. Bez względu na to czy gra w tenisa na wakacjach w Sydney, czy jest na zawodach w Lahti czy w swoim domu w Pcimiu. Kontrolerzy muszą go tam znaleźć.
– Światowa Agencja Antydopingowa zamienia się w instytucję śledczą. Dochodzenia w niektórych państwach prowadzone są również na podstawie dowodów pośrednich, jak np. dowody zakupu różnych środków. Trudno podejrzewać, tak aby ta organizacja przeoczyła tak fundamentalną sprawę jak umożliwienie oficjalnego dopingowania się poprzez zawodników niby-chorych na astmę – mówi z przekonaniem prof. Jerzy Smorawiński.
I co dalej? Tak faktycznie działalność WADA, narodowych komisji do walki z dopingiem w sporcie, federacji sportowych, to prawdziwy wyścig, gdzie te instytucje są krok za laboratoriami, producentami „środków wspomagających”.
Co dalej w kwestii astmy u sportowców, nagłośnionej dzięki Justynie Kowalczyk w Vancouver? Petra Majdić zaproponowała, by wszyscy sportowcy, u których stwierdzono astmę przechodzili jednakowe badania w jednej klinice.
– Nie sądzę, by były jakieś implikacje tego, co wydarzyło się w Vancouver. Nie przewiduję jakichkolwiek ważnych zmian w regulaminach, ponieważ problem astmy był już podnoszony parokrotnie, i nic się nie zmieniło. Podejrzewam, iż problem nie zostanie w ogóle poruszony na sympozjum WADA, które ma się odbyć w kwietniu w Lozannie – mówi nam prof. Jerzy Smorawiński.
Innego zdania jest lekarz Stanisław Szymanik, który twierdzi, iż temat astmy pojawi się na najbliższym, czerwcowym kongresie FIS w Turcji i aczkolwiek to bezpośrednio na razie nie będzie miało przełożenia na zmianę regulaminów, to będzie jednak znaczącym sygnałem, by coś w tej kwestii zrobić.
Czy pomogą naukowcy Wg tego lekarza PZN pewnym rozwiązaniem mogłaby być powiększona weryfikowalność dokumentów w oparciu, o które wydawane są wyłączenia terapeutyczne, pozwalające na wykorzystywanie wziewnych leków sterydowych na astmę.
Argumentem przeciwko badaniom wszystkich sportowców na astmę w jednym miejscu, czy weryfikowaniu dokumentacji medycznej, są sprawy finansowe. lekarz Stanisław Szymanik przypomina jednak czasy, kiedy wprowadzano testy na ustalenie płci, które najpierw były nadzwyczajnie drogie i realizowane jedynie poprzez zakłady genetyki klinicznej przy akademiach medycznych. Z czasem technologia tych badań okazała się tak prosta, iż wykonuje się ją rutynowo przy kontroli antydopingowej poprzez wymaz z wewnętrznej strony policzka.
Technologia badań wymienia się niesamowitym tempie. Może przyjdzie w sukurs również sportowcom chorym na astmę?
To swoiste kuriozum. Mówiła o tym w okresie igrzysk w Vancouver Justyna Kowalczyk, co spowodowało prawdziwą burzę. Chodzi o sportowców z astmą. Jest ich wielu, mogą przyjmować legalnie leki a w nich substancje, które są niedozwolone.
Astma oskrzelowa jest przewlekłą chorobą zapalną dróg oddechowych, która dotyka część populacji. Sportowiec, jak każdy śmiertelnik, również może cierpieć na tę dolegliwość. Statystycznie jednak zapadalność na astmę u sportowców jest zaskakująco wysoka.
Dolegliwość zawodowa? W sportach wytrzymałościowych, zarówno letnich jak i zimowych – w lekkiej atletyce, pływaniu, w narciarstwie klasycznym liczba astmatyków sięga kilkudziesięciu proc.. Obecność w tej ekipie. 60 – 80 proc. chorych jest zjawiskiem, przynajmniej niepokojącym. Na pewno astmę oskrzelową można uznać za ich chorobę zawodową. Jak każdą, należy ją leczyć.
Jedną z gatunku leków używanych w astmie oskrzelowej są wziewne steroidowe leki przeciwzapalne, które rozszerzają oskrzela, wpływają na umiejętność przenoszenia tlenu poprzez barierę płuco-krew.
w okresie medialnych dyskusji na temat astmy olimpijczyków powoływano się na sporo prac naukowych. sporo z nich pochodzi sprzed kilku, a nawet kilkunastu lat. Wg jednych poddawana jest w wątpliwość skuteczność poprawiania wydolności zawodników dzięki wziewnym, steroidowym lekarstwom. Wg innych – taka korelacja jednak istnieje. Furtka w regulaminie Jak przypomina prof. Jerzy Smorawiński, przewodniczący Komisji do spraw Zwalczania Dopingu w Sporcie, kierownik Katedry Medycyny Sportu i Fizykoterapii Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, zawodnicy cierpiący na astmę mogą korzystać ściśle ustalonych leków, w tym i tych z listy środków zakazanych poprzez Światową Agencję Antydopingową (WADA), w ściśle określony sposób i w odpowiednich dawkach.
– Te środki, w tych dawkach, jakie dopuszcza WADA, nie mają wpływu na wydolność organizmu. Oczywiście, po przekroczeniu pewnej dawki leki te zaczynają działać, jako substancje anabolizujące. Jestem głęboko przeświadczony, iż decyzja WADA o wyłączeniach terapeutycznych, umożliwiających przyjmowanie ustalonych leków w ustalonych dawkach, została zbudowana na podstawie precyzyjnie przeprowadzonych badań fizjologicznych i wydolnościowych, które pokazały, iż zażycie tych substancji w ilościach leczniczych u osób zdrowych nie ma wpływu na mechanizm wysiłkowy – mówi portalowi rynek zdrowia.pl prof. Smorawiński.
Jest astma, jest leczenie Podobnego zdania jest Marek L. Kowalski, prof. Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, alergolog, który prowadził badania nad astmą u sportowców.
– Astma jest chorobą, a
dolegliwość u wszystkich powinna być leczona. Jeżeli nie jest, ludzie ci cierpią. Sportowcy powinni być tak samo traktowani jak inni, a nie gorzej, dlatego, iż są sportowcami. To fundamentalne założenie. Leki służące w dawkach leczniczych nie zwiększają umiejętności do wyników sportowych, a w dawkach sporych zostają wykryte testami antydopingowymi – stwierdza prof. Kowalski.
Natomiast dr Stanisław Szymanik, doktor Polskiego Związku Narciarskiego jest zdania, iż dyskusja nad tym czy wziewne steroidowe leki przeciwko astmie zwiększają wydolność organizmu, czy tylko pomagają chorym sportowcom równać w szeregu do ludzi zdrowych, jest czysto akademicka.
– Czy te steroidy nie mają żadnego znaczenia? Gdyby nie pomagały, to na pewno aby ich nie stosowano – mówi lekarz Szymanik.
Niedozwolone dozwolone Rzeczywiście, dyskusja nad stosowaniem wziewnych leków steroidowych prowadzona nawet poprzez naukowców i autorytety wydaje się pewną zasłoną. Jest oczywiste, iż każdy niedozwolony środek, pomiędzy innymi leki z omawianej ekipy steroidów przeciwko astmie, mogą zwiększać pewne parametry wydolnościowe, ponieważ właśnie z tego powodu te leki znalazły się na liście niedozwolonych środków Światowej Agencji Antydopingowej.
Jak podkreśla Stanisław Szymanik, dyskusja przecież nie toczy się na temat leków służących w leczeniu astmy, tylko o lekach z listy antydopingowej. Steroidowe leki mają działanie wyraźnie przeciwzapalne. Zdecydowanie wpływają na restytucję, długość okresu, gdzie organizm po wysiłku fizycznym się regeneruje. Te leki z definicji rozszerzają drogi oskrzelowe, którymi powietrze transportowane jest do płuc, co na pewno wpływa na poprawę wyników sportowych.
Zabronione, lecz.. – Są co prawda prace, które twierdzą, iż steroidy niekoniecznie zwiększają tę funkcję, lecz są i takie, które dowodzą, iż zwiększają ją w sposób znaczący. z pewnością ludziom chorym na astmę w wiele lepszy sposób pozwalają wentylować płuca w chwili skurczu oskrzela i tj. kluczowa powód tego, iż te leki są służące w dyscyplinach typowo wydolnościowych. Nie mają one znaczenia np. w lekkiej atletyce na dystansach, gdzie biegnie się na bezdechu – dodaje nasz rozmówca.
Inną sprawą to jest, iż każdy sportowiec może zachorować na jakąkolwiek chorobę przewlekłą i to się zdarza. To także fakt, który trzeba brać pod uwagę. Wielu sportowców sięgnęło po medale chorując na przykład na cukrzycę. Trzeba umożliwić zawodnikom, którzy rzeczywiście chorują, wykorzystywanie leków wykorzystywanych leczeniu czy ustabilizowaniu dolegliwości przewlekłej, pomimo iż znajdują się one na liście substancji zakazanych.
w okresie igrzysk w Vancouver, jak podały agencje, przeprowadzono powyżej 2 tysiące różnych testów antydopingowych i przeznaczono na ten cel prawie 10 mln euro. Jednak wiadomo już, iż kontrolowanie zawodników na imprezach sportowych nie zawsze ma sedno, ponieważ z organizmu można usunąć niedozwolone substancje na ten czas. Dzisiaj najlepsi zawodnicy kontrolowani są ustawicznie.
WADA jak agencja śledcza Kilka lat temu powstał mechanizm monitorujący – Anti-Doping Administration & Management mechanizm (ADAMS).
– Wprowadzeni do niego zawodnicy są kontrolowani poprzez 365 dni w roku. Do igrzysk olimpijskich w Vancouver mieliśmy w PZN trójkę takich zawodników: Justyna Kowalczyk, Adam Małysz i Kamil Stoch. Przed igrzyskami PZN został zobligowany do wprowadzenia do mechanizmu ADAMS wszystkich, którzy mieli wziąć udział w igrzyskach. I to był warunek wpuszczenia ich do wioski olimpijskiej – opowiada lekarz Stanisław Szymanik.
Każdy zawodnik objęty systemem ADAMS musi wyznaczyć, bez względu na to gdzie się znajduje, 60-minutowy przedział czasowy, gdzie jest popularny dla kontrolerów międzynarodowych. Bez względu na to czy gra w tenisa na wakacjach w Sydney, czy jest na zawodach w Lahti czy w swoim domu w Pcimiu. Kontrolerzy muszą go tam znaleźć.
– Światowa Agencja Antydopingowa zamienia się w instytucję śledczą. Dochodzenia w niektórych państwach prowadzone są również na podstawie dowodów pośrednich, jak np. dowody zakupu różnych środków. Trudno podejrzewać, tak aby ta organizacja przeoczyła tak fundamentalną sprawę jak umożliwienie oficjalnego dopingowania się poprzez zawodników niby-chorych na astmę – mówi z przekonaniem prof. Jerzy Smorawiński.
I co dalej? Tak faktycznie działalność WADA, narodowych komisji do walki z dopingiem w sporcie, federacji sportowych, to prawdziwy wyścig, gdzie te instytucje są krok za laboratoriami, producentami „środków wspomagających”.
Co dalej w kwestii astmy u sportowców, nagłośnionej dzięki Justynie Kowalczyk w Vancouver? Petra Majdić zaproponowała, by wszyscy sportowcy, u których stwierdzono astmę przechodzili jednakowe badania w jednej klinice.
– Nie sądzę, by były jakieś implikacje tego, co wydarzyło się w Vancouver. Nie przewiduję jakichkolwiek ważnych zmian w regulaminach, ponieważ problem astmy był już podnoszony parokrotnie, i nic się nie zmieniło. Podejrzewam, iż problem nie zostanie w ogóle poruszony na sympozjum WADA, które ma się odbyć w kwietniu w Lozannie – mówi nam prof. Jerzy Smorawiński.
Innego zdania jest lekarz Stanisław Szymanik, który twierdzi, iż temat astmy pojawi się na najbliższym, czerwcowym kongresie FIS w Turcji i aczkolwiek to bezpośrednio na razie nie będzie miało przełożenia na zmianę regulaminów, to będzie jednak znaczącym sygnałem, by coś w tej kwestii zrobić.
Czy pomogą naukowcy Wg tego lekarza PZN pewnym rozwiązaniem mogłaby być powiększona weryfikowalność dokumentów w oparciu, o które wydawane są wyłączenia terapeutyczne, pozwalające na wykorzystywanie wziewnych leków sterydowych na astmę.
Argumentem przeciwko badaniom wszystkich sportowców na astmę w jednym miejscu, czy weryfikowaniu dokumentacji medycznej, są sprawy finansowe. lekarz Stanisław Szymanik przypomina jednak czasy, kiedy wprowadzano testy na ustalenie płci, które najpierw były nadzwyczajnie drogie i realizowane jedynie poprzez zakłady genetyki klinicznej przy akademiach medycznych. Z czasem technologia tych badań okazała się tak prosta, iż wykonuje się ją rutynowo przy kontroli antydopingowej poprzez wymaz z wewnętrznej strony policzka.
Technologia badań wymienia się niesamowitym tempie. Może przyjdzie w sukurs również sportowcom chorym na astmę?
- Objawy Szpitale Pediatryczne Stają Przed Kolejnymi Wyzwaniami:
- Przyczyny urodzeń. Sprzęt na oddziałach położniczych jest wyeksploatowany, a ministerialne rozporządzenia nakazują, aby w szpitalach było lepiej, nowocześniej... Stąd zapewnienie właściwego poziomu opieki nad sportowcy też chorują przewlekle. czy wtedy terapia może zamienić się w doping? co znaczy.
- Objawy Strategie Neuroprotekcji W Urazach Rdzenia Kręgowego:
- Przyczyny neuropatologii pozwolił na poznanie mechanizmów przebiegających w tkance nerwowej we inicjalnym okresie po urazie rdzenia kręgowego (URK). Autorzy: Piotr Tederko 1,2 (A,D,E,F), Marek Krasuski 1,2 (A sportowcy też chorują przewlekle. czy wtedy terapia może zamienić się w doping? krzyżówka.
- Objawy Sztuczna Komora Serca Albo Przeszczep To Szansa Na Drugie Życie, Ale Ważniejsze, Jak Chronić To Pierwsze:
- Przyczyny Zembala z pacjentem Fot. Rynek Zdrowia Zdaniem specjalistów poprawia się stan polskiej transplantologii, rośnie także liczba dawców. Punktem zwrotnym było przyjęcie w ubiegłym roku Narodowego sportowcy też chorują przewlekle. czy wtedy terapia może zamienić się w doping? co to jest.
- Objawy System Ratownictwa Medycznego - Lepszy Monopol Czy Konkurencja:
- Przyczyny protestujących ratownikach medycznych w mediach ostatnio ciszej, nie znaczy to bynajmniej, iż zakończyli bój o to, by Państwowe Ratownictwo Medyczne pozostało istotnie państwowe. Tym bardziej, iż w sportowcy też chorują przewlekle. czy wtedy terapia może zamienić się w doping? słownik.
- Objawy Szwedzki Raport O Polskiej Onkologii: Wybiórczy I Zbyt:
- Przyczyny raportu Karolinska Institutet, niskie nakłady na terapie onkologiczne w Polsce są sygnałem utrudnień występujących w dostępie do nowoczesnych terapii. Jednak analizujący dla nas raport onkolodzy sportowcy też chorują przewlekle. czy wtedy terapia może zamienić się w doping? czym jest.
Czym jest Sportowcy też chorują znaczenie w Słownik medycyny S .