Co to jest System ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja:
Aczkolwiek o protestujących ratownikach medycznych w mediach ostatnio ciszej, nie znaczy to bynajmniej, iż zakończyli bój o to, by Państwowe Ratownictwo Medyczne pozostało istotnie państwowe. Tym bardziej, iż w regionie łódzkim nie zakończył się jeszcze mechanizm kontraktowania usług pogotowia.
Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM) ostrzega, iż jeżeli umowy zostaną podpisane z prywatnymi świadczeniodawcami, ostre protesty załóg, które stracą z tego powodu pracę, są nieuniknione.
Na razie związkowcy zwierają szeregi, przymierzając się do powołania konfederacji związków zawodowych pracowników ratownictwa medycznego i liczą na to, iż zdecyduje się przystąpić do niej również „Solidarność”.
Konfederacja ma dać silniejszy odpór prywatnym spółkom, próbującym zawojować rynek zarezerwowany dotychczas dla państwowego pogotowia.
- Konkurs dla ratownictwa medycznego zakończył się wprawdzie 23 marca, lecz w trzech sytuacjach postępowanie pozostało nie rozstrzygnięte - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Anna Leder z Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Chodzi o miasto i gminę Poddębice, Uniejów, Piotrków Trybunalski i Łask, gdzie zostały podpisane miesięczne aneksy do umów. Rozstrzygnięcia nie było, gdyż oferenci nie byli w stanie zapewnić kompleksowego świadczenia usług w takich rejonach.
Nie tylko ta kwestia blokuje zakończenie konkursu. Fundusz czeka także na odwołania od podjętych decyzji. Dyrektor oddziału musi się do nich ustosunkować pośrodku tygodnia. Na razie wpłynęło jedno: od SPZOZ Pabianice. Placówka przegrała z spółką Falck Medycyna, która będzie świadczyć usługi w dziedzinie ratownictwa medycznego również w Konstantynowie Łódzkim, Ksawerowie i Lutomiersku.Te regulaminy są złe?
- Najpierw tygodnia spotkaliśmy się, razem z kolegami z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Służb Ratownictwa Medycznego, z dyrekcją ŁOW NFZ - informuje Robert Szulc, przewodniczący Komisji Krajowej KZZPRM. - Rozmowa dotyczyła, m. in. prywatnych spółek, które - mimo licznych nieprawidłowości - ciągle stają do konkursów. Nie przeszkadza fakt zakontraktowania jednej karetki w czterech województwach, ani także kwestia w sądzie z Funduszem. Płatnik nie ma do dyspozycji regulaminów, na bazie których mógłby odsunąć takiego oferenta od konkursu. I tj. największy ból. Konkurecja powinna być uczciwa, lecz czy jest?
Robert Szulc przypomina przykład wielkopolskich Szamotuł, gdzie wygrała spółka nie spełniająca - w ocenie związkowców - jakichkolwiek wymogów dyktowanych poprzez zdrowy rozsądek. Jej lekarze nie są lekarzami mechanizmu PRM, dyspozytorzy nie mają wykształcenia medycznego, a siedzibą spółki jest blaszany kontener.
- Dotychczasowi świadczeniodawcy, którzy przegrali konkurs z takim przeciwnikiem, złożyli odwołanie do prezesa NFZ, lecz zanim nadeszła odpowiedź z Centrali, wielkopolski oddział płatnika już podpisał kontrakt - dodaje przewodniczący KZZPRM. - Nie ma się co dziwić, iż to właśnie w Wielkopolsce zdarza się, iż prywatne pogotowie nie jest stanie wysłać karetki na miejsce wypadku i zwraca się o pomoc do państwowego dysponenta, którego rozstrzygnięcie konkursu wyrzuciło poza nawias.
Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ odpowiada krótko: jeżeli kontrakt został podpisany, znaczy to tylko tyle, iż oferent spełniał stawiane poprzez Fundusz i określone w regulaminach warunki. Wszystko zostało sprawdzone. spółka Obst Metoda, ponieważ to o nią chodzi, złożyła ofertę na realizację usług z zakresu ratownictwa medycznego obok operacyjnym Szamotuły, Wronki i Pniewy, a kontrola sprawdziła zgodność stanu faktycznego z ofertą. Dotyczy to m. in. wykazanego personelu, który posiada kwalifikacje zgodne z obowiązującymi przepisami. jeżeli chodzi o organizację dyspozytorni, to pozostaje ona w gestii właściciela podmiotu i tym samym nie podlega kontroli NFZ.
- Prawdą jest z kolei, iż w woj. miały miejsce dwa przypadki, gdzie karetka dotarła na miejsce wypadku zbyt późno - przyznaje rzecznik. - Każdy z nich bada aktualnie wojewoda.
Na terenie Wielkopolski działa aktualnie sześć niepublicznych podmiotów realizujących usługi z zakresu ratownictwa medycznego. Obsługują one rejony operacyjne, poza już wymienionymi, w Ostrzeszowie, Rogoźnie, Buku i Puszczykowie, Stęszewie, Rawiczu, Pleszewie i miejscowociach Gołańcz i Wysoka.
Łatwiej zburzyć, trudniej odbudować
Tak co najmniej uważa Robert Szulc, który nie ukrywa, iż kontraktowanie poprzez płatnika usług prywatnego pogotowia, niszczy publiczne jednostki.
- Żaden państwowy dysponent nie zainwestuje w sprzęt, jeżeli nie ma pewności umowy z płatnikiem - podkreśla przewodniczący KZZPRM. - Przegranie konkursu znaczy gdyż zadłużenie i problemy dla szpitala, który wyłożył kapitał. Podobna przypadek jest wówczas, gdy kontrakt ma być podpisany na kilka miesięcy. To także nie rozwiązuje problemu, gdyż nikt nie wie, co będzie potem. Dajemy w ten sposób broń do ręki prywatnym spółkom, które przekonują o wyższości swojego wyposażenia nad tym, co pozostaje w dyspozycji państwowych jednostek. Łatwo jest zniszczyć pogotowie, lecz bardzo trudno będzie je później odbudować.
Robert Szulc z niepokojem śledzi również losy raportu o nieprawidłowościach w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, opublikowanego kilka dni temu poprzez dr Cezarego Pakulskiego, zachodniopomorskiego konsultanta do spraw ratownictwa medycznego. Zdaniem dr Pakulskiego karetki WSPR są nadal, mimo zaleceń po ubiegłorocznej kontroli wojewody, używane do celów komercyjnych i zarabiają dodatkowo na transporcie pacjentów, mimo że obowiązuje je kontrakt z płatnikiem.
- To bardzo zła informacja - mówi Robert Szulc. - W pierwszej kolejności dlatego, iż daje następny argument prywatnym spółkom. Teraz mogą powiedzieć: patrzecie, jak to fatalnie wygląda...
Okiem konsultanta
Prof. Juliusz Jakubaszko, krajowy konsultant w zakresie ratownictwa medycznego, nie chce komentować afery w Szczecinie.
- Nikt mnie o tym oficjalnie nie zawiadomił, więc... - tłumaczy portalowi rynekzdrowia.pl.
Prof. Jakubaszko ma za to sprecyzowaną opinię na temat kontraktowania usług prywatnego pogotowia.
- Mianem Państwowego Ratownictwa Medycznego określony jest mechanizm, co nie znaczy, iż prywatne spółki są automatycznie wyłączone z gry - ocenia konsultant. - Publiczne jednostki ratownictwa medycznego nie mają monopolu, dlatego ani płatnik, który je finansuje ani wojewoda, który nadzoruje całość, nie mogą im go zapewnić. Byłoby to zresztą sprzeczne z prawem unijnym. jeżeli chodzi o NFZ, to Fundusz ma własne regulaminy i pełną swobodę podejmowania decyzji w ich ramach.
Zdaniem Roberta Szulca, prof. Juliusz Jakubaszko - aczkolwiek bardzo zasłużony dla polskiego ratownictwa medycznego - nie zna realiów kontraktowania, ani twardego boju, który toczy się o rynek usług w tym zakresie.
- Prywatne spółki są bardzo aktywne i bardzo zdeterminowane - podkreśla przewodniczący KZZPRM. - Ich determinacja ociera się już o gangsterskie sposoby działania. 27 marca odebrałem telefon z pogróżkami. kwestia dotyczy naszych planów powołania konfederacji związków zawodowych. Dowiedziałem się, iż jeżeli będę kontynuował podobne działania, może mnie spotkać coś złego
Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM) ostrzega, iż jeżeli umowy zostaną podpisane z prywatnymi świadczeniodawcami, ostre protesty załóg, które stracą z tego powodu pracę, są nieuniknione.
Na razie związkowcy zwierają szeregi, przymierzając się do powołania konfederacji związków zawodowych pracowników ratownictwa medycznego i liczą na to, iż zdecyduje się przystąpić do niej również „Solidarność”.
Konfederacja ma dać silniejszy odpór prywatnym spółkom, próbującym zawojować rynek zarezerwowany dotychczas dla państwowego pogotowia.
- Konkurs dla ratownictwa medycznego zakończył się wprawdzie 23 marca, lecz w trzech sytuacjach postępowanie pozostało nie rozstrzygnięte - mówi portalowi rynekzdrowia.pl Anna Leder z Łódzkiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Chodzi o miasto i gminę Poddębice, Uniejów, Piotrków Trybunalski i Łask, gdzie zostały podpisane miesięczne aneksy do umów. Rozstrzygnięcia nie było, gdyż oferenci nie byli w stanie zapewnić kompleksowego świadczenia usług w takich rejonach.
Nie tylko ta kwestia blokuje zakończenie konkursu. Fundusz czeka także na odwołania od podjętych decyzji. Dyrektor oddziału musi się do nich ustosunkować pośrodku tygodnia. Na razie wpłynęło jedno: od SPZOZ Pabianice. Placówka przegrała z spółką Falck Medycyna, która będzie świadczyć usługi w dziedzinie ratownictwa medycznego również w Konstantynowie Łódzkim, Ksawerowie i Lutomiersku.Te regulaminy są złe?
- Najpierw tygodnia spotkaliśmy się, razem z kolegami z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Służb Ratownictwa Medycznego, z dyrekcją ŁOW NFZ - informuje Robert Szulc, przewodniczący Komisji Krajowej KZZPRM. - Rozmowa dotyczyła, m. in. prywatnych spółek, które - mimo licznych nieprawidłowości - ciągle stają do konkursów. Nie przeszkadza fakt zakontraktowania jednej karetki w czterech województwach, ani także kwestia w sądzie z Funduszem. Płatnik nie ma do dyspozycji regulaminów, na bazie których mógłby odsunąć takiego oferenta od konkursu. I tj. największy ból. Konkurecja powinna być uczciwa, lecz czy jest?
Robert Szulc przypomina przykład wielkopolskich Szamotuł, gdzie wygrała spółka nie spełniająca - w ocenie związkowców - jakichkolwiek wymogów dyktowanych poprzez zdrowy rozsądek. Jej lekarze nie są lekarzami mechanizmu PRM, dyspozytorzy nie mają wykształcenia medycznego, a siedzibą spółki jest blaszany kontener.
- Dotychczasowi świadczeniodawcy, którzy przegrali konkurs z takim przeciwnikiem, złożyli odwołanie do prezesa NFZ, lecz zanim nadeszła odpowiedź z Centrali, wielkopolski oddział płatnika już podpisał kontrakt - dodaje przewodniczący KZZPRM. - Nie ma się co dziwić, iż to właśnie w Wielkopolsce zdarza się, iż prywatne pogotowie nie jest stanie wysłać karetki na miejsce wypadku i zwraca się o pomoc do państwowego dysponenta, którego rozstrzygnięcie konkursu wyrzuciło poza nawias.
Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ odpowiada krótko: jeżeli kontrakt został podpisany, znaczy to tylko tyle, iż oferent spełniał stawiane poprzez Fundusz i określone w regulaminach warunki. Wszystko zostało sprawdzone. spółka Obst Metoda, ponieważ to o nią chodzi, złożyła ofertę na realizację usług z zakresu ratownictwa medycznego obok operacyjnym Szamotuły, Wronki i Pniewy, a kontrola sprawdziła zgodność stanu faktycznego z ofertą. Dotyczy to m. in. wykazanego personelu, który posiada kwalifikacje zgodne z obowiązującymi przepisami. jeżeli chodzi o organizację dyspozytorni, to pozostaje ona w gestii właściciela podmiotu i tym samym nie podlega kontroli NFZ.
- Prawdą jest z kolei, iż w woj. miały miejsce dwa przypadki, gdzie karetka dotarła na miejsce wypadku zbyt późno - przyznaje rzecznik. - Każdy z nich bada aktualnie wojewoda.
Na terenie Wielkopolski działa aktualnie sześć niepublicznych podmiotów realizujących usługi z zakresu ratownictwa medycznego. Obsługują one rejony operacyjne, poza już wymienionymi, w Ostrzeszowie, Rogoźnie, Buku i Puszczykowie, Stęszewie, Rawiczu, Pleszewie i miejscowociach Gołańcz i Wysoka.
Łatwiej zburzyć, trudniej odbudować
Tak co najmniej uważa Robert Szulc, który nie ukrywa, iż kontraktowanie poprzez płatnika usług prywatnego pogotowia, niszczy publiczne jednostki.
- Żaden państwowy dysponent nie zainwestuje w sprzęt, jeżeli nie ma pewności umowy z płatnikiem - podkreśla przewodniczący KZZPRM. - Przegranie konkursu znaczy gdyż zadłużenie i problemy dla szpitala, który wyłożył kapitał. Podobna przypadek jest wówczas, gdy kontrakt ma być podpisany na kilka miesięcy. To także nie rozwiązuje problemu, gdyż nikt nie wie, co będzie potem. Dajemy w ten sposób broń do ręki prywatnym spółkom, które przekonują o wyższości swojego wyposażenia nad tym, co pozostaje w dyspozycji państwowych jednostek. Łatwo jest zniszczyć pogotowie, lecz bardzo trudno będzie je później odbudować.
Robert Szulc z niepokojem śledzi również losy raportu o nieprawidłowościach w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, opublikowanego kilka dni temu poprzez dr Cezarego Pakulskiego, zachodniopomorskiego konsultanta do spraw ratownictwa medycznego. Zdaniem dr Pakulskiego karetki WSPR są nadal, mimo zaleceń po ubiegłorocznej kontroli wojewody, używane do celów komercyjnych i zarabiają dodatkowo na transporcie pacjentów, mimo że obowiązuje je kontrakt z płatnikiem.
- To bardzo zła informacja - mówi Robert Szulc. - W pierwszej kolejności dlatego, iż daje następny argument prywatnym spółkom. Teraz mogą powiedzieć: patrzecie, jak to fatalnie wygląda...
Okiem konsultanta
Prof. Juliusz Jakubaszko, krajowy konsultant w zakresie ratownictwa medycznego, nie chce komentować afery w Szczecinie.
- Nikt mnie o tym oficjalnie nie zawiadomił, więc... - tłumaczy portalowi rynekzdrowia.pl.
Prof. Jakubaszko ma za to sprecyzowaną opinię na temat kontraktowania usług prywatnego pogotowia.
- Mianem Państwowego Ratownictwa Medycznego określony jest mechanizm, co nie znaczy, iż prywatne spółki są automatycznie wyłączone z gry - ocenia konsultant. - Publiczne jednostki ratownictwa medycznego nie mają monopolu, dlatego ani płatnik, który je finansuje ani wojewoda, który nadzoruje całość, nie mogą im go zapewnić. Byłoby to zresztą sprzeczne z prawem unijnym. jeżeli chodzi o NFZ, to Fundusz ma własne regulaminy i pełną swobodę podejmowania decyzji w ich ramach.
Zdaniem Roberta Szulca, prof. Juliusz Jakubaszko - aczkolwiek bardzo zasłużony dla polskiego ratownictwa medycznego - nie zna realiów kontraktowania, ani twardego boju, który toczy się o rynek usług w tym zakresie.
- Prywatne spółki są bardzo aktywne i bardzo zdeterminowane - podkreśla przewodniczący KZZPRM. - Ich determinacja ociera się już o gangsterskie sposoby działania. 27 marca odebrałem telefon z pogróżkami. kwestia dotyczy naszych planów powołania konfederacji związków zawodowych. Dowiedziałem się, iż jeżeli będę kontynuował podobne działania, może mnie spotkać coś złego
- Objawy Służba, Która Sprawdza Się W Sytuacjach Kryzysowych...:
- Przyczyny obchodzimy 90-lecie pracy służb sanitarnych w Polsce. Spadkobierczyni historycznych poprzedników, a więc Państwowa Inspekcja Sanitarna przeszła jednak ogromna metamorfozę. Przestaje się już kojarzyć system ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja co to jest.
- Objawy Szpitalna Klimatyzacja Pod Nadzorem, Czyli Bezpiecznie I Ekologicznie, Choć Nieco Drożej...:
- Przyczyny Środowiska w ramach dostosowywania polskiego prawa do regulaminów unijnych zamierza wprowadzić wymóg serwisowania urządzeń klimatyzacyjnych i prowadzenia dokumentacji ekologicznej sprzętu system ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja definicja.
- Objawy Szwedzki Raport O Polskiej Onkologii: Wybiórczy I Zbyt:
- Przyczyny raportu Karolinska Institutet, niskie nakłady na terapie onkologiczne w Polsce są sygnałem utrudnień występujących w dostępie do nowoczesnych terapii. Jednak analizujący dla nas raport onkolodzy system ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja co znaczy.
- Objawy Strach, Wstyd I Nieodpowiednia Perswazja, Czyli Dlaczego Polki Nie Chodzą Na Badania Cytologiczne:
- Przyczyny korzystają z bezpłatnych badań cytologicznych. Dlaczego? - 30-latki uważają, iż są zbyt młode, by mogły mieć problemy zdrowotne, a 50-latki nie idą do lekarza, gdyż wstydzą się przed nim rozebrać system ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja słownik.
- Objawy Sztuczna Komora Serca Albo Przeszczep To Szansa Na Drugie Życie, Ale Ważniejsze, Jak Chronić To Pierwsze:
- Przyczyny Zembala z pacjentem Fot. Rynek Zdrowia Zdaniem specjalistów poprawia się stan polskiej transplantologii, rośnie także liczba dawców. Punktem zwrotnym było przyjęcie w ubiegłym roku Narodowego system ratownictwa medycznego - lepszy monopol czy konkurencja znaczenie.
Czym jest System ratownictwa medycznego znaczenie w Słownik medycyny S .
