Co to jest Głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych...:
W Polsce
– W zasadzie od stworzenia naszego Centrum – w 2003 roku – mało się zmieniło. Nie powstał żaden nowy ośrodek zajmujący się leczeniem oparzeń dziecięcych. Zmodernizowano kilka oddziałów chirurgii dziecięcej, gdzie także leczy się oparzenia, lecz nie te najcięższe – tłumaczy portalowi rynekzdrowia.pl prof. Jacek Puchała, kierownik Dziecięcego Centrum Oparzeniowego przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Krakowskie DCO dysponuje pięciołóżkowym oddziałem intensywnego nadzoru i leczenia, wyposażonym m. in. w:• nawiewy laminarne,• łóżka specjalistyczne ze zintegrowanymi wagami,• pełnym monitorowaniem funkcji życiowych, respiratorami,• kompletem zautomatyzowanych pomp infuzyjnych,• salą opatrunkowo-zabiegową ze specjalistycznym stołem operacyjnych dla wymogów chirurgii plastyczno-rekonstrukcyjnej.
Oddział ten jest przeznaczony do specjalistycznego leczenia złożonych urazów termicznych, chemicznych i elektrycznych. Dotyczy to w szczególności oparzeń średniociężkich i ciężkich, które powinny być hospitalizowane w specjalistycznej jednostce. Placówka już w 2004 roku została wyznaczona na krajowy ośrodek referencyjny dla oparzeń dziecięcych i może się pochwalić wysokimi standardami i nowoczesnymi sposobami leczenia. CDO hospitalizuje rocznie ok. 80-120 dzieci oparzonych. Potrzeby są jednak większe...
– Jeden ośrodek tego typu na całą Polskę, to stanowczo zbyt niewiele. Powinno działać kilka dziecięcych centrów oparzeniowych – podkreśla prof. Puchała. – Mam nadzieję, iż odciąży nas trochę placówka w Szczecinie.
Wsparcie ze Szczecina20 maja 2010 roku już oficjalnie ruszyła budowa Regionalnego Centrum Leczenia Oparzeń dla Dzieci i Młodzieży w szczecińskim szpitalu „Zdroje”. Na pierwszym piętrze pawilonu 16 stworzenie oddział oparzeniowy z 4 łóżkami zwykłymi i 2 łóżkami intensywnego nadzoru.
– Zakładamy, iż będziemy obsługiwać znaczącą część Polski – mówi Paweł Gonerko, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego ZOZ „Zdroje”. – Planujemy leczyć oparzenia dzieci z województwa zachodniopomorskiego i województw sąsiednich. Szacujemy, że każdego roku leczonych będzie ok. 100-150 dzieci, a znacząco więcej otrzyma rady ambulatoryjne...
Projekt jest współfinansowany z tak zwany funduszy norweskich, środków pochodzących z trzech państw EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu) jest to Norwegii, Islandii i Liechtensteinu. Na budowę jednostki szpital otrzyma prawie 900 tys. euro.
– Cały projekt, to nie tylko budowa i wyposażenie Centrum, lecz również tak zwany część miękka, dotycząca profilaktyki i promocji, obejmująca wykłady, spotkania z rodzicami, plakaty, billboardy, klipy telewizyjne – wylicza Paweł Gonerko. – Jak gdyż pokazują badania, kampania informacyjna i nauka na temat oparzeń u dzieci są nadzwyczajnie potrzebne.
Winni są... rodziceNie ma wiarygodnych danych dotyczących liczby dzieci rocznie w Polsce ulegających oparzeniom. Przed laty szacowano ją na 120-195 tys. przypadków rocznie.
– Kluczową powodem dziecięcych oparzeń są zaniedbania i brak wyobraźni rodziców i opiekunów. Dotyczy to nawet powyżej 90 procent przypadków. Dzieci zazwyczaj ulegają oparzeniom ok. drugiego roku życia, zazwyczaj gorącymi płynami. U starszych dzieci przeważają już oparzenia wywołane płomieniem – opisuje dr Stanisław Paradowski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej, oparzeń i urologii, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu św.Wojciecha w Szczecinie (połączonym z SPS ZOZ „Zdroje”), gdzie dziś trafiają poparzone dzieci.
– W tym roku mieliśmy już na naszym oddziale 70 pacjentów, w tym 40 z wycięciem martwicy i pokryciem przeszczepami skóry. To spory skok, gdyż w całym ubiegłym roku leczyliśmy 110 poparzonych dzieci – mówi dr Paradowski. – Oparzenia niezbyt rozległe udaje wygoić się pomiędzy 14. a 21. dniem pobytu. Problemy zaczynają z kolei z oparzeniami pokrywającymi powyżej 50 procent powierzchni ciała...
Jest postępLekarze podkreślają jednak, iż znacznie wymieniła się jakość leczenia. Sprzyja temu fakt, iż spadła liczba ciężkich oparzeń, a jeżeli już do takowych dojdzie, to znacznie niższa jest również śmiertelność wśród poszkodowanych.
– W naszym Dziecięcym Centrum Oparzeniowym wynosiła 3-4 procent poprzez ostatnie 7 lat – podkreśla prof. Jacek Puchała. – Aktualnie jesteśmy w stanie ratować nawet osoby poparzone w 95 procent To jest dalej jednak bardzo trudne i czasochłonne, zależy również od głębokości oparzenia. Warto pamiętać, iż jeszcze 30 lat temu oparzenie pokrywające 30 procent powierzchni ciała określano jako letalne – przypomina prof. Puchała.
Ponadto leczenie oparzeń u dzieci ma z oczywistych względów własną specyfikę.
– Mamy do czynienia z organizmem rosnącym, błyskawicznie się zmieniającym, co ma również znaczenie. Podaje się innego rodzaju leki, częściej służąca jest leczenie płynowa. Bardzo istotne jest również uwzględnienie aspektu psychicznego po tak ogromnym wstrząsie – podkreśla szef krakowskiego Dziecięcego Centrum Oparzeniowego.
Wycena z sufituSkuteczne leczenie oparzeń u dzieci pozostaje przy tym drogie.
– Trudno wytłumaczyć urzędnikom, iż na przykład nowoczesny środek wymaga zainwestowania większej stawki, lecz w dłuższej perspektywie zwraca się dzięki mniejszemu zużyciu i krótszej hospitalizacji. W skutku mamy dość sporą rozbieżność, jak tego typu procedury są wyceniane poprzez NFZ a jakie są wydatki. Może się nawet zdarzyć, iż wyjątkowo ciężki sytuacja oparzenia i długookresowe leczenie może zagrozić finansowej stabilności kilkułóżkowego oddziału – opisuje Jacek Puchała.
Wg lekarza, główne jest więc doszacowanie procedury, a również stały dopływ środków, pozwalających na rozsądne planowanie i zaopatrywanie jednostki.
Zdaniem dr Stanisława Paradowskiego, generalnie finanse samodzielnego pododdziału leczenia oparzeń i tak nie będą się bilansowały. Lepiej może być jedynie w połączeniu z oddziałem chirurgii. Co nie przekreśla tego, iż powinno istnieć więcej takich ośrodków.doktor postuluje więc: nawet więcej: każdy oddział chirurgii dziecięcej powinien mieć sposobność izolacji i leczenia w aseptycznych warunkach ciężko poparzonych dzieci
– W zasadzie od stworzenia naszego Centrum – w 2003 roku – mało się zmieniło. Nie powstał żaden nowy ośrodek zajmujący się leczeniem oparzeń dziecięcych. Zmodernizowano kilka oddziałów chirurgii dziecięcej, gdzie także leczy się oparzenia, lecz nie te najcięższe – tłumaczy portalowi rynekzdrowia.pl prof. Jacek Puchała, kierownik Dziecięcego Centrum Oparzeniowego przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Krakowskie DCO dysponuje pięciołóżkowym oddziałem intensywnego nadzoru i leczenia, wyposażonym m. in. w:• nawiewy laminarne,• łóżka specjalistyczne ze zintegrowanymi wagami,• pełnym monitorowaniem funkcji życiowych, respiratorami,• kompletem zautomatyzowanych pomp infuzyjnych,• salą opatrunkowo-zabiegową ze specjalistycznym stołem operacyjnych dla wymogów chirurgii plastyczno-rekonstrukcyjnej.
Oddział ten jest przeznaczony do specjalistycznego leczenia złożonych urazów termicznych, chemicznych i elektrycznych. Dotyczy to w szczególności oparzeń średniociężkich i ciężkich, które powinny być hospitalizowane w specjalistycznej jednostce. Placówka już w 2004 roku została wyznaczona na krajowy ośrodek referencyjny dla oparzeń dziecięcych i może się pochwalić wysokimi standardami i nowoczesnymi sposobami leczenia. CDO hospitalizuje rocznie ok. 80-120 dzieci oparzonych. Potrzeby są jednak większe...
– Jeden ośrodek tego typu na całą Polskę, to stanowczo zbyt niewiele. Powinno działać kilka dziecięcych centrów oparzeniowych – podkreśla prof. Puchała. – Mam nadzieję, iż odciąży nas trochę placówka w Szczecinie.
Wsparcie ze Szczecina20 maja 2010 roku już oficjalnie ruszyła budowa Regionalnego Centrum Leczenia Oparzeń dla Dzieci i Młodzieży w szczecińskim szpitalu „Zdroje”. Na pierwszym piętrze pawilonu 16 stworzenie oddział oparzeniowy z 4 łóżkami zwykłymi i 2 łóżkami intensywnego nadzoru.
– Zakładamy, iż będziemy obsługiwać znaczącą część Polski – mówi Paweł Gonerko, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego ZOZ „Zdroje”. – Planujemy leczyć oparzenia dzieci z województwa zachodniopomorskiego i województw sąsiednich. Szacujemy, że każdego roku leczonych będzie ok. 100-150 dzieci, a znacząco więcej otrzyma rady ambulatoryjne...
Projekt jest współfinansowany z tak zwany funduszy norweskich, środków pochodzących z trzech państw EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu) jest to Norwegii, Islandii i Liechtensteinu. Na budowę jednostki szpital otrzyma prawie 900 tys. euro.
– Cały projekt, to nie tylko budowa i wyposażenie Centrum, lecz również tak zwany część miękka, dotycząca profilaktyki i promocji, obejmująca wykłady, spotkania z rodzicami, plakaty, billboardy, klipy telewizyjne – wylicza Paweł Gonerko. – Jak gdyż pokazują badania, kampania informacyjna i nauka na temat oparzeń u dzieci są nadzwyczajnie potrzebne.
Winni są... rodziceNie ma wiarygodnych danych dotyczących liczby dzieci rocznie w Polsce ulegających oparzeniom. Przed laty szacowano ją na 120-195 tys. przypadków rocznie.
– Kluczową powodem dziecięcych oparzeń są zaniedbania i brak wyobraźni rodziców i opiekunów. Dotyczy to nawet powyżej 90 procent przypadków. Dzieci zazwyczaj ulegają oparzeniom ok. drugiego roku życia, zazwyczaj gorącymi płynami. U starszych dzieci przeważają już oparzenia wywołane płomieniem – opisuje dr Stanisław Paradowski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej, oparzeń i urologii, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w Szpitalu św.Wojciecha w Szczecinie (połączonym z SPS ZOZ „Zdroje”), gdzie dziś trafiają poparzone dzieci.
– W tym roku mieliśmy już na naszym oddziale 70 pacjentów, w tym 40 z wycięciem martwicy i pokryciem przeszczepami skóry. To spory skok, gdyż w całym ubiegłym roku leczyliśmy 110 poparzonych dzieci – mówi dr Paradowski. – Oparzenia niezbyt rozległe udaje wygoić się pomiędzy 14. a 21. dniem pobytu. Problemy zaczynają z kolei z oparzeniami pokrywającymi powyżej 50 procent powierzchni ciała...
Jest postępLekarze podkreślają jednak, iż znacznie wymieniła się jakość leczenia. Sprzyja temu fakt, iż spadła liczba ciężkich oparzeń, a jeżeli już do takowych dojdzie, to znacznie niższa jest również śmiertelność wśród poszkodowanych.
– W naszym Dziecięcym Centrum Oparzeniowym wynosiła 3-4 procent poprzez ostatnie 7 lat – podkreśla prof. Jacek Puchała. – Aktualnie jesteśmy w stanie ratować nawet osoby poparzone w 95 procent To jest dalej jednak bardzo trudne i czasochłonne, zależy również od głębokości oparzenia. Warto pamiętać, iż jeszcze 30 lat temu oparzenie pokrywające 30 procent powierzchni ciała określano jako letalne – przypomina prof. Puchała.
Ponadto leczenie oparzeń u dzieci ma z oczywistych względów własną specyfikę.
– Mamy do czynienia z organizmem rosnącym, błyskawicznie się zmieniającym, co ma również znaczenie. Podaje się innego rodzaju leki, częściej służąca jest leczenie płynowa. Bardzo istotne jest również uwzględnienie aspektu psychicznego po tak ogromnym wstrząsie – podkreśla szef krakowskiego Dziecięcego Centrum Oparzeniowego.
Wycena z sufituSkuteczne leczenie oparzeń u dzieci pozostaje przy tym drogie.
– Trudno wytłumaczyć urzędnikom, iż na przykład nowoczesny środek wymaga zainwestowania większej stawki, lecz w dłuższej perspektywie zwraca się dzięki mniejszemu zużyciu i krótszej hospitalizacji. W skutku mamy dość sporą rozbieżność, jak tego typu procedury są wyceniane poprzez NFZ a jakie są wydatki. Może się nawet zdarzyć, iż wyjątkowo ciężki sytuacja oparzenia i długookresowe leczenie może zagrozić finansowej stabilności kilkułóżkowego oddziału – opisuje Jacek Puchała.
Wg lekarza, główne jest więc doszacowanie procedury, a również stały dopływ środków, pozwalających na rozsądne planowanie i zaopatrywanie jednostki.
Zdaniem dr Stanisława Paradowskiego, generalnie finanse samodzielnego pododdziału leczenia oparzeń i tak nie będą się bilansowały. Lepiej może być jedynie w połączeniu z oddziałem chirurgii. Co nie przekreśla tego, iż powinno istnieć więcej takich ośrodków.doktor postuluje więc: nawet więcej: każdy oddział chirurgii dziecięcej powinien mieć sposobność izolacji i leczenia w aseptycznych warunkach ciężko poparzonych dzieci
- Objawy Gaz Rozweselający Robi Furorę Na Porodówkach - O Znieczuleniach Nadal Cicho:
- Przyczyny oddziałów położniczych decyduje się na uśmierzanie bólu porodowego podtlenkiem azotu (tak zwany gazem rozweselającym). Usługa jest dostępna m. in. w Bydgoszczy, Wrocławiu, Zielonej Górze, Wałbrzychu głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych... co znaczy.
- Objawy Gruźlica Pod Kontrolą? Nadzór I Egzekucja Obowiązku Leczenia Do Ustawowej Poprawki:
- Przyczyny mechanizmu, monitoring chorych na gruźlicę i prawne egzekwowanie realizowania obowiązku leczenia - to kluczowe propozycje zmian w Ustawie o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych... krzyżówka.
- Objawy Grypa W Polsce: "Ferie" W Kilku Szkołach, Raporty Spływają, Apteki Zarabiają:
- Przyczyny za zgodą kuratoriów oświaty, zamykają wybrane szkoły. Zachorowania na grypę, w tym A/H1N1, nie schodzą z czołówek serwisów informacyjnych, aczkolwiek oficjalnie epidemii nie ogłoszono. Na oddziale głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych... co to jest.
- Objawy Gdy Ratownik Wymaga Pomocy, A Prawo Dostosowania Do Rzeczywistości:
- Przyczyny aktualnych regulaminów prawa, wszelakie, wymagane ubezpieczenia nie przewidują od kontraktowych pracowników medycznych ubezpieczenia się na wypadek zakażenia chorobami zakaźnymi. A jeżeli nie głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych... słownik.
- Objawy Gorąco W Toruńskiej Ochronie Zdrowia: Ma Być Fuzja, Na Razie Są Spory I Emocje:
- Przyczyny Pracownicy Wojewódzkiego Ośrodka Lecznictwa Psychiatrycznego w Toruniu do niedzieli (7 sierpnia) zebrali na ulicach tego miasta kilka tys. podpisów pod protestem przeciw włączeniu ich lecznicy w głowa boli, czyli leczenie oparzeń dziecięcych... czym jest.
Czym jest Głowa boli, czyli leczenie znaczenie w Słownik medycyny G .